czwartek, 18 lipca 2013

Post Factum 016

Czasami podczas nagrywania podcastu zdarza się, że
a) brakuje nam czasu by powiedzieć o wszystkim, co chcielibyśmy
b) zapominamy o czymś powiedzieć
c) nie udaje nam się wyrazić tak jasno, jak byśmy chcieli.


Seria Post Factum ma temu zaradzić. Będą się tutaj znajdowały wszystkie myśli, które przyjdą nam do głowy podczas odsłuchiwania odcinków.


Legenda:  Kamil, Krzysiek, Mysza

To, że Ewoki są małe i słodkie, a tak naprawdę są ludożernymi bestiami to może być po prostu rebeliancka propaganda. Tak jak w latach 80-tych, amerykański rząd po cichu wspierał Talibów. Może w którymś wydaniu Expanded Universe zobaczymy jak rebelianci walczą z dzikimi Ewokami :P

Na razie krwiożercza pani Ewok pojawiła się jako opcjonalny towarzysz dla Agenta Sithów (klasa postaci) w MMO The Old Republic, ale kto wie?

Wracając do ulubionych komiksów - jest mnóstwo bardzo fajnych tytułów, których nie mogłem zmieścić w odcinku, albo które akurat wtedy nie przyszły mi do głowy. W przypadkowej kolejności, na uwagę zasługują:
- "Transmetropolitan" (scenariusz: Warren Ellis, rysunki: Darick Robertson). Satyra polityczna w konwencji sci-fi. Jeden z najzabawniejszych komksów, jakie czytałem. Okazyjnie dołuje, przytłacza i zmusza do myślenia, jak to celnym satyrom się zdarza.
- "Gotham Central" (scenariusz: Greg Rucka i Ed Brubaker, rysunki: Michael Lark i inni). Najlepszy komiks DC spoza serii wydawniczej Vertigo. Policjanci z Wydziału Poważnych Zbrodni, jednostki założonej przez komisarza Gordona (obecnie na emeryturze), próbują dbać o porządek w Gotham City - mieście opanowanym przez szaleńców w kostiumach. Nie cierpią Batmana i nienawidzą samych siebie, bo wiedzą, że nie mogą się bez niego obejść. Świetna rzecz.

- "Sandman" (scenariusz: Neil Gaiman, rysunki: wielu artystów). Najlepszy, a przynajmniej najbardziej znany, komiks DC z serii wydawniczej Vertigo. Nie wiem, jak go właściwie opisać w minimalistycznym formacie, jaki tu przyjąłem, ale to jeden z tych komiksów, które należy znać. A przynajmniej należy spróbować.

Przechodząc do Marvela:
- "X-Factor" [volume 3] (scenariusz: Peter David, rysunki: wielu artystów). Mutanci z trzeciego, czwartego i piątego planu różnych serii o X-Men (Multiple Man, Siryn, Strong Guy, Wolfsbane, M, Rictor i inni) zakładają biuro detektywistyczne w Nowym Jorku. Zabawna, zaskakująca seria ze świetnymi dialogami. Trochę siada na półmetku, a i potem miewa słabsze momenty, ale ogólnie - pierwsza klasa.
- "Astonishing X-Men" #1-24 + "Giant-Size AXM" (scenariusz: Joss Whedon, rysunki: John Cassaday). Joss Whedon pisze X-Men. Wychodzi to dokładnie tak, jak można by się spodziewać. Kto lubi Whedona ten się nie zawiedzie. Kto nie lubi Whedona, ale lubi X-Men, też powinien się dobrze bawić. Cała historia ukazała się u nas nakładem wydawnictwa Mucha Comics (cztery albumy - "Obdarowani", "Niebezpieczni", "Rozdarci", "Niepowstrzymani").
- "Journey Into Mystery" #622-645 + pojedyncze numery serii "New Mutants" i "Mighty Thor" z którymi się krzyżowała w crossoverach (scenariusz: Kieron Gillen, rysunki: wielu artystów). Najlepsza seria Marvela ostatnich (wielu) lat. Loki, bóg kłamstw, brat Thora, zginął. Thor przywrócił go do życia - jako dziecko. Małemu Lokiemu nikt w Asgardzie nie ufa, w końcu Loki to Loki... A mały Loki wykorzystuje swój image i umiejętność wykręcania prawdy by raz za razem ratować świat. Czy naprawdę się zmienił? Czy przekona o tym innych? Czy bohaterowie mitów mogą uciec swojemu przeznaczeniu? Fantastyczna seria, miejscami tylko obciążona słabymi rysunkami, ale scenariusz zawsze to wynagradza.


I tak dalej, i tak dalej, ale na razie wystarczy.

A mnie z ulubionych komiksów przyszedł jeszcze do głowy piękny wiziualnie komiks "Borgia" Manary i Jodorovsky'ego. Jak widać Mysza także w kwestiach geekowskich bywa typową babą i zamiast skupiać się na fabule - która owszem, jest świetna, ale to bardziej zasługa historii rodu Borgiów niż scenarzysty - zachwyca się śliczną kreską, bogactwem detali i golizną. TYLE GOLIZNY :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz