niedziela, 11 sierpnia 2013

Post Factum 018 i 019

Czasami podczas nagrywania podcastu zdarza się, że
a) brakuje nam czasu by powiedzieć o wszystkim, co chcielibyśmy
b) zapominamy o czymś powiedzieć
c) nie udaje nam się wyrazić tak jasno, jak byśmy chcieli.


Seria Post Factum ma temu zaradzić. Będą się tutaj znajdowały wszystkie myśli, które przyjdą nam do głowy podczas odsłuchiwania odcinków.



Legenda:  Kamil, Krzysiek, Mysza

Odcinek 18 - Lolverine

Zapomnieliśmy wspomnieć o jednej z największych głupot w Wolverine'ie, z samego początku: czyli ucieczka przed wybuchem bomby atomowej, który już się zaczął kilkaset metrów dalej i "jestem za kawałkiem metalu więc płomienie mnie nie sięgną" (nie wspominając o promieniowaniu). Gorzej było tylko w ostatniej Szklanej Pułapce.

Poza tym Logan i Yashida nie powinni mieć czym oddychać. Ale i tak było lepiej niż w lodówce z "Kryształowej Czaszki".
Przy okazji chciałem przeprosić panią Swietłanę Chodczenkową, o której powiedziałem, że w niczym wcześniej nie grała - grała ot choćby w "Małej Moskwie".

Ja w sumie mam niewiele do dodania oprócz - po raz kolejny - ubolewania nad tym okropnym, cyfrowym niedźwiedziem. Długo go nie przeboleję.
Po zastanowieniu stwierdzam też, że jak na film o Japonii - nawet taki dla białych gaijinów - zabrakło mi tam paru kluczowych elementów Kraju Kwitnącej Wiśnii. Chociażby gejsz lub harajuku girls (czy innych przejawów wszelkiego kawaii), ceremonialnego picia herbaty lub sake (z obowiązkową rozmową na temat właściwej temperatury serwowania), oraz plucia surową rybą na prawo i lewo. Ale w tej ostatniej kwestii możliwe, że przemawia przeze mnie moje własne, wyniesione z Japonii uprzedzenie do owoców morza.

Odcinek 19 - Geek a sprawa polska


Coś, co chciałem powiedzieć już podczas nagrania, ale jakoś zmienił się temat. Krzysiek powiedział, że przeszedł przez podstawówkę, gimnazjum i liceum nie wpadając w żadną subkulturę i nie wie czy geekostwo kwalifikuje się jako subkultura. Przede wszystkim jest to nieprawda, bo już uczniowie to subkultura, studenci to subkultura. To nie jest coś do czego dołącza się świadomie. Geekiem się zostaje przez swoje działania, nie przez deklarację.

Inna rzecz, w której się z Krzyśkiem nie zgadzam to zdanie o tym, że każdy człowiek powinien być w stanie wziąć udział w rozmowie na dowolny temat. To znaczy, nie zgadzam się z podtekstem. Zgodzę się, że ludzie powinni starać się rozszerzać swoje zainteresowania. Ale wzięcie udziału w rozmowie dla mnie nie polega na tym, że powinienem mieć wiedzę na temat o którym ta rozmowa się toczy. Powinienem mieć otwartość umysłu i gotowość przyznania się do niewiedzy, by móc zadawać pytania i dowiadywać się czegoś nowego. Ale to nie jest kwestia rozbudowanej wiedzy, ale zwykłej ciekawości świata. Nie czytam o wędkarstwie, bo mnie ono nie interesuje i w tym czasie mógłbym przeczytać coś co interesuje mnie znacznie bardziej. Ale jeśli znajdę się wśród wędkarzy to postaram się dowiedzieć od nich jak najwięcej, albo w najgorszym przypadku wykazać minimum zainteresowania tematem.

Nie podejmuję dyskusji, bo w gruncie rzeczy chodziło mi o to samo. :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz