Życzymy miłego słuchania i jak zwykle czekamy na wasze komentarze, uwagi i przemyślenia (a także nieustająco na historie o waszych geekowskich korzeniach) pod adresem myszmaszpodcast@gmail.com albo na facebooku.
POBIERZ ODCINEK
00:01:01 - film "Sklep dla samobójców"
00:05:52 - gra "Saints Row IV"
00:09:55 - gra "Total War: Rome 2"
00:16:27 - gry "Outlast" i "Amnesia: A Machine for Pigs"
00:19:33 - powieść "Korona śniegu i krwi"
00:26:10 - powieść "Rudowłosa"
00:35:34 - komiks "Daredevil: Odrodzony"
00:44:14 - film "Gwiezdne wojny: Epizod I - Mroczne widmo"
00:51:33 - film "Riverworld" (2010)
00:57:35 - film "Riddick"
01:14:42 - spekulacje o nadchodzących filmach Marvela
01:17:24 - słowo o serialu "Battlestar: Galactica"
01:19:04 - kącik mailowy - o filmach "Wild Hunt" i "Dorkness Rising"
Myślałem, że tylko ja miałem skojarzenia z Conanem, a widzę, że wielkie umysły myślą podobnie. Sama postać to jedno, ale według mnie cała pierwsza część filmu jest żywcem wyjęta z prozy Howarda.
OdpowiedzUsuńAle herezją jest, że Arnold był słabym Conanem. W pierwszym filmie był perfekcyjny ("Conan Niszczyciel" po prostu słabym filmem jest), a całość świetnie grała na howardowskich motywach. Po prostu w tym filmie dorastał do roli Herosa. I w opowiadaniach jest tak samo. Howard skakał w swych tekstach po różnych motywach z całego życia bohatera i można spotkać tekstye o czasach kiedy Conan był królem obok takich gdzie był naiwnym młokosem.
I na koniec parę słów o postaci Dahl.Dla mnie to zmarnowany pomysł na świetny wątek. Aktorsko jest bardzo dobrze.Początek Dahl ma niezły, ale jej zamiana w napaloną na Riddicka paniusię jest jednym (z dwóch) najsłabszych motywów w filmie.
Musiałbym sobie odświeżyć filmowego Conana, bo teraz to mowię tylko o swoich wrażeniach sprzed paru lat, ale dla mnie Conan Schwarzeneggera był tylko i wyłącznie wojownikiem, nie przejawiającym wiele pomyślunku. Różnica między Dieselem a Arnie'm jest taka, że u Riddicka widać, że nawet kiedy po prostu stoi i wygląda twardo, to widać, że trybiki w głowie mu pracują, natomiast Arnold nie wydaje się przejawiać jakiejkolwiek pracy mózgu.
UsuńJa jakoś nie odebrałem wątku Dahl w ten sposób. Pod koniec filmu wciąż nie byłem pewny czy ona w końcu lubi mężczyzn czy nie. Jej relacja z Riddickiem nie wydała mi się wcale romantyczna, bardziej jak coś między głównymi postaciami w Pacific Rim.
Wrażenie masz słuszne o tyle, że "Conan Barbarzyńca" opowiadał właśnie historię o wojowniku i na tym się koncentrował. Ale polecam film sprawdzić. Ilekroć do niego wracam nie mogę się nadziwić jak dobrze się trzyma. To kwintesencja gatunku. Zaś z Riddickiem pełna zgoda. Wielu może w to nie wierzyć, ale Diesel swoją charyzmą był w stanie pociągnąć film, w którym przez 40 minut jest jedyną postacią!
UsuńA z Dahl nie chodziło mi nawet o relację romantyczną. Takiej nie ma. Riddick rzuca w jej kierunku mało smaczny żart, a w ramach samospełniającej się przepowiedni jego finał mamy "na linie" i tuż przed. Mi o tyle szkoda, że mam słabość do kobiet z karabinem snajperskim :) Oczekiwałem po prostu, że ta postać będzie lepiej poprowadzona. Ale film zarabia bardzo dobrze, więc mam nadzieje, że wkrótce zobaczymy Riddicka w akcji.